Magiczny cytat:



Możecie się śmiać! Kiedyś ludzie uważali, że nie istnieje ględatek niepospolity czy chrapak krętorogi!
~Luna Lovegood

niedziela, 2 grudnia 2012

[24] - Wolfsbane (wywar tojadowy) - w wersji kieszonkowo-wisiorkowej

Tak jak obiecałyśmy - prezentujemy Wam kolejną rzecz :)
Na wstępie chciałybyśmy pozdrowić wszystkie wilkołaczki, psiaczki i inne kudłate stworzonka. Bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę, jak ciężkim okresem dla wilkołaków jest pełnia. Wywar tojadowy nie zawsze jest pod ręką a bieganie po lesie z kociołkiem w pyszczku... Cóż, trzeba przyznać - niewygodne. Zwłaszcza, że wilkołak po przemianie ma inne rzeczy na głowie...
Jednak zaradne dziewczyny z Lumos Art postanowiły temu zaradzić! //jednak masło maślane postanowiło się zmaślić! :D ~Miona// Oto jedyny i unikalny Eliksir Tojadowy w wersji kieszonkowo-wisiorkowej! //tutaj rozpoczyna sie dżingiel jak z reklamy Tesco ~Lily/. Nie tylko zawsze będziesz miał go przy sobie, ale będzie on tez stylowa ozdobą! Możesz pokazać go mamie, babci, siostrze, bratu, psu z pod bloku, sąsiadce spod piatki, nauczycielce...itp.itd. //Nooo chyba że wyżej wymienieni to mugole. Wtedy lepiej trzymać język za zębami ~Miona// Do tego, nigdy już nie będziecie musieli martwic się o atak likantropii przy romantycznym pikniku w świetle księżyca w pełni.  Oczywiście działanie eliksiru ogranicza się jedynie do zachowania świadomości podczas ataku, ale wyrozumiały partner na pewno zrozumie - no bo kto by nie chciał przytulić się do mięciutkiego, puchatego wilkołaka? //Tylko, tak wiecie, między nami... pocałunków bym nie ryzykowała... ~Miona// szczególnie takich z jęzorem ~Lily// omnomnom... wspomniałyśmy już, że mamy dość specyficzne poczucie humoru? ~Miona//  Same plusy - zero minusów. Taki zestaw sprawdza się tez dla tych, którzy nie popadli w wilkołactwo. Przecież zawsze jest opcja - na wszelki wypadek :D // a nóż, widelec ktoś Was ukąsi i co wtedy? ~Miona// //a kociołków nie ma w pobliżu...mamusia nie poratuje ~Lily//
Tak wiec nie przedłużając prezentujemy Wam Właśnie taki mały wspomagacz ratunkowy dla każdego, kto, jak zwykł mawiać James, boryka się z "małym futerkowatym problemem".






 



Wymiary:
Wysokość buteleczki z korkiem: 2,6 cm
Wysokość buteleczki bez korka: 2,2 cm
Wysokość etykietki: 1,5cm

Materiały:
Buteleczka szklana z korkiem, elementy posrebrzane, postarzana etykietka własnego projektu.

Noo, musimy przyznać, że jesteśmy z tej pracy bardzo dumne. Co najważniejsze - nic nie wybuchło podczas jej tworzenia, czego niestety nie można powiedzieć o felix felicis //Kolejne próby nieprzerwanie podejmowane! ~Miona// i to ma być eliksir szczęścia...xD ~Lily//. Nawet udało nam się nic nie wylać ani nie rozwalić! Po drugie - udało nam się uzyskać efekt dymu w środku buteleczki, a jak wiadomo, wolfsbane zazwyczaj się dymi. Iiii po trzecie praca ta odblokowała nam nowe pokłady weny i na następnym i kolejnych spotkaniach może powstanie linia eliksirowych drobiażdżków.
Wybaczcie opóźnienia co do zaspoilerowanych nowości, ale niektóre nie mają jeszcze nawet zdjęć //oto jak kilkudniowa awaria złomputera potrafi uziemić... ~Miona//
Tymczasem żegnamy się, życzymy miłego wieczoru i pozdrawiamy!

sobota, 1 grudnia 2012

Na poważnie, czyli co zrobić, żeby rozjuszyć każdego twórcę

Bardzo nam przykro, ale musimy poruszyć ważną, acz nieprzyjemną sprawę. Od razu przejdziemy do rzeczy, żeby zbytnio nie przedłużać, bo i tak jest o czym pisać.
Otóż jesteśmy w stanie zrozumieć kiedy ktoś użyje naszego zdjęcia ze znakiem wodnym, upubliczni je, a nawet dodatkowo dorzuci w podpisie link, skąd to zdjęcie zostało zabrane. Ludzka rzecz - "nie wiedziałem, że trzeba pytać"  - nie ma problemu bo nie trzeba, z prawnego punktu widzenia :). Wypadałoby, owszem, ale nie jest to wymagane i focha nie strzelimy - użycie grafik objętych prawem autorskim z podaniem źródła, a nawet tylko z zachowaniem znaków wodnych jest całkowicie legalne. Wyżej wymieniona, fikcyjna osoba zostałaby potraktowana życzliwie, bo nawet schlebia nam, że ktoś docenia naszą pracę i rozpowszechnia ją szerszemu gronie odbiorciów. Niestety niedawno zdarzyło się coś, co podniosło nam ciśnienie i poziom adrenaliny, czyli ,krótko mówiąc, doprowadziło do furii. Jedno małe, jadowite słówko: kradzież. Do tego dołóżmy "intelektualna". Po połączeniu tych dwóch całkiem różnych słówek otrzymamy kradzież intelektualną, czyli coś, czego Miona i Lily nienawidzą jak niczego w świecie.
Powiemy wprost: pewna osoba dopuściła się wyjątkowo perfidej kradzieży naszego zdjęcia, a pomijając sam akt kradzieży - pozbyła się sprytnie naszego znaku wodnego i co jeszcze - wstawiła na portal społecznościowy. A może pod spodem znalazł się miły podpis "Mom, please?" Ależ skąd! Do tego dołączono słowa w stylu "co jest w środku tej butelki?". Następne zdjęcie umieszczone na portalu, z którego znak wodny magicznymi siłami również zniknął, zostało opatrzone napisem "skąd wziąć takie etykietki??".
A więc wyjaśniamy. Nasze zdjęcia, jak i prace są objęte prawami autorskimi. Szanujemy prawa autorskie innych osób, i oczekujemy tego samego od innych.
Jeśli chcecie skopiować, wrrróć, inspirować się naszymi pracami, popiszcie się wyobraźnią i zróbcie to samodzielnie bez kradzieży zdjęć po drodze. Do wszystkiego, WSZYSTKIEGO co wykonałyśmy na tym blogu, doszłyśmy same - wszystkie patenty są nasze, autorskie, bądź skrzętnie wyczytane i wyuczone - a nie skopiowane. Dlatego kradzież boli bardziej.
Poza tym, co wręcz zdaje się być komiczne: jak można wyzbyć się kreatywności na tyle, żeby wypytywać ludzi w Internecie, jak, krok po kroku wykonać rzecz, nad którą ktoś się napracował, włączając w to pomysł, projekty, kilka nieudanych prób, a następnie dopracowanie w każdym calu, jak również zrobienie zdjęcie i opatrzenie go znakiem wodnym. To jest po prostu przykre, że istnieją ludzie, którzy nie szanują zupełnie ludzkiej pracy.
Pójdźmy o krok dalej: załóżmy, że to było nieporozumienie. Nie, nie nie, nie jesteśmy z tych, które od razu skreślają ludzi. A może ktoś się pomylił, może nie wiedział, może... Normalnie powinnyśmy od razu zgłosić sprawę do władz portalu. Ale nie, wysłałyśmy maila, wysiliłyśmy się nawet na uprzejmy i neutralny ton pomimo całego wzburzenia, jakie nami targało. Dodałyśmy również komentarz pod każdym ze zdjęć, podając źródło do naszego oryginału i link do skradzionego i przerobionego zdjęcia. Efekt - żaden, po niespełna tygodniu. Co lepsze, osoba ta brała udział w rozdaniu, jednak w ostatecznej klasyfikacji została zdyskwalifikowana, szkoda jednak, że nie można zdyskwalifikować podwójnie - bo warunków nie spełniła. W związku z powyższym ogłaszamy wszem i wobec, że WSZYSTKIE zdjęcia i grafiki na tym blogu są naszego autorstwa, a jeśli zdarzy się, że byłoby inaczej - uczciwie podamy link do źródła. Z tego względu rościmy sobie do nich prawa autorskie, które bezsprzecznie nam przysługują, i nie zgadzamy się do wykorzystywania ich bez naszej zgody. Jeśli ktokolwiek chce wykorzystać nasze zdjęcie, proszony jest o zwrócenie się do nas - nie gryziemy, naprawdę - do czasu, gdy ktoś dopuści się kradzieży - wtedy oj, biada mu...

Niniejszym po raz ostatni ostrzegamy owego "kreatywnego" złodzieja - żądamy, aby nasza własność zniknęła z portalu społecznościowego. Wypadałoby również na jego łamach powiedzieć na ten temat słówko czy dwa, wśród których znalazło by się choćby magiczne "przepraszam"... ale nie wymagajmy zbyt wiele :)

Ten post ma charakter informacyjno-zażaleniowy, broń Boże nikogo z naszych czytelników nie podejrzewamy o takie działania. Wam po raz enty dziękujemy, że jesteście i że doceniacie naszą pracę - możemy zdradzić, że za chwilę lub jutro  pojawi się na blogu coś nowego i - UWAGA - nie będzie to znicz! Co prawda na "najnowsze nowości" trzeba jeszcze poczekać (Macie pozdrowienia od starego rzęcha, znanego szerzej jako złomputer Miony), aczkolwiek zgodnie z obietnicą powstały już i niedługo Wam je pokażemy.

Wyniki rozdania!

Witajcie!
Nadszedł wreszcie długo oczekiwany dzień losowania!
Co prawda nadszedł by szybciej, gdyby złomputer Miony nie wysiadł całkowicie //dzięki Bogu udało się odzyskać ważne pliki na pendrive :) ~Miona//
Zanim przejdziemy do rzeczy, chciałybyśmy podziękować wszystkim osobom biorącym udział w rozdaniu. To nasze pierwsze rozdanie, sporo się nauczyłyśmy przy jego organizacji i następne będą z pewnością bardziej dopracowane - jak macie już jakieś sugestie, piszcie:)
Szczególnie dziękujemy tym, którzy zadali sobie trud spełnienia wszystkich warunków - takich osób było niestety niewiele w stosunku do całkowitej liczby losów biorących udział w zabawie. Zagięłyśmy troszkę regulamin i do udziału dopuściłyśmy wszystkie osoby, które spełniły 3/4 warunków (czyli osoby nie posiadające bloga, ale lubiące i udostępniające również się liczą, bo spełniły 2 z 2 możliwych dla siebie warunków :)), natomiast uczestnicy, którzy spełnili wszystkie warunki jak otrzymali od nas zasłużony, dodatkowy los. W gruncie rzeczy takie rozwiązanie jest sprawiedliwe, a osoby, które spełniły wszystkie warunki zostają dodatkowo wyróżnione.

Zanim ogłosimy wyniki,  na początek małe przypomnienie, o co gramy:


Nie przedłużając, chciałyśmy wszem i wobec ogłosić, że szczęśliwy zwycięzca wybrany ręką Miony, kierowaną losem i magią fartu to...




<werble>
<fanfary>
To...

No nie, jednak troszkę przedłużymy, wybaczcie, nie byłoby tej magii :D Zapraszamy do obejrzenia
 do małego fotoreportażu z losowania...


Wszystkie losy - łącznie, wraz z bonusowymi było ich 32.
Losy w "objęciach" Miony
Losowanie :D
Szczęśliwa karteczka...




Zwyciężczynią okazała się...
.
.
.
.
.
.

Dommie!

 
Gratulacje!
...
(no, i przepraszamy za marną jakość tego zdjęcia, robione kalkulatorem, który niezbyt sobie radzi w roli aparatu :D)

Serrrrdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt mailowy, w celu podania adresu, na który mamy wysłać nagrodę.

Jej, rozdania to fajna sprawa! Trochę nas przytkało, jak zobaczyłyśmy znajomy nick na karteczce, ale zaraz sobie przypomniałyśmy, że 99% osób biorących udział w rozdaniu mniej lub bardziej znamy z komentarzy, blogów i fanpage :P Szkoda, że nie mogłyśmy nagrodzić Was wszystkich - po prostu za to, że nadal jesteście z nami! Swoją drogą bardzo ciekawe uczucie tuż po wyłowieniu karteczki - porównywalne do sprawdzania wyników w totka - serio! Spodobała nam się ta zabawa, więc przy najbliższej okazji wynajdziemy pretekst do zorganizowania kolejnego rozdania - jednak nauczone doświadczeniem będzie to rozdanie z pulą losów możliwych do zdobycia za poszczególne warunki, i wtedy już chyba wyręczymy się internetową maszyną losującą - chociaż zgłoszeń nie było kosmicznie dużo, sporo było przy tym świstakowania, co troszkę pracochłonne jest /świstakować=zawijać - przyp. Miona//:D No, i może nagrody będą bardziej "na bogato", jak naprodukujemy przynajmniej część z tego, co nam siedzi w głowach i nie daje spać /serio...spanie nie jest nasza mocna stroną...~Lily//
Do następnego, oczekujcie małego posta z tworami, bo na się trochę zastój zrobił :D




~!!!~

PS Z powodu wyżej wspomnianej awarii złomputera Miony, mamy mały komunikat: wszystkie osoby kontaktujące się z Mioną przez gg w sprawie zamówień proszone są o ponowienie zamówień i przypomnienie się - wyssało jakimś cudem kontakty. Większość zamówień już jest załatwiona ;)


~!!!~

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...