Nie było świąt czy urodzin, żebyśmy z się nie obdarowały nawzajem potterowym i/lub ręcznie robionym prezentem. Przyczyna jest oczywista - obie uwielbiamy tworzyć i szalejemy za Potterem!
Mania na punkcie Potterowych prezentów zaczęła się dwa lata temu i trwa do dziś - przez ten czas każdej z nas zebrało się sporo skarbów, których nigdy w życiu, za nic nie oddamy. Niestety, choćbyśmy chciały, nie pokażemy Wam całego naszego dorobku - dwa lata temu nie byłyśmy w stanie przewidzieć, że pewnego dnia strzeli nam do głowy założyć bloga o tematyce Potterowego handmade, a następnie pokazywać na nim Potterowe prezenty. Rok później jednak, bogate o tą cenną świadomość skwapliwie fotografowałyśmy każde prezenciki... I tak oto możemy Wam zaprezentować mini-galerię Potterowych prezentów, które niniejszym umieszczamy w kategorii wdzięcznie nazwanej "Składzikiem Filcha" //bo nie było gdzie ich upchnąć ~Miona// //do kociołka Snapa? o.o ~Lily//
Kartka urodzinowa, stylizowana na wycinek z Mapy Huncwotów. Coby rozwiązać trudnych do odszyfrowania literek z oryginalnej mapy, Miona wyliterkowała... Życzenia urodzinowe po łacinie :D Dla przykładu, na ścieżce jest "Pulrimos annos, Pulrimos!", co oznacza "Sto lat, sto lat!" w wolnym tłumaczeniu, a nieco dokładniej "Dużo lat, dużo!". Miona zasięgnęła jednak rady u specjalistów od łaciny i upewniła się, że życzenie jest poprawne, tak samo, jak kilka innych fraz wplecionych w Bijącą Wierzbę, // Których nie przetłumaczę, coby nie psuć Lily zabawy przy odszyfrowaniu życzeń ~Miona// //Jestę szerlokię ~Lily// i ścieżki wijące się przy zamku Hogwart
Sporo było dziubania przy kartce, szczególnie, jak się ma do dyspozycji jedynie cienkopis i wypisany brązowy mazak, ale było warto - mina solenizantki bezcenna!
Kartka została oczywiście odpowiednio dla Mapy Huncwotów postarzona; tradycyjny, oryginalny napis "Hogwarts" został zastąpiony czymś bardziej osobistym, na tyle, że wolałyśmy się nie dzielić nim z rzeszą ludzi w Internecie - treść owego napisu pozostanie naszą słodką tajemnicą... Z podobnego powodu nie fotografowałyśmy też wnętrza kartki :D
I jak wrażenia? Rzeczy tego typu mamy w domu zatrzęsienie, więc, jeśli pomysł Wam przypadnie do gustu, możemy Wam coś pokazać od czasu do czasu. Wszystko zależy od Was - piszcie :)
Genialne!!! :D taka kartka znalazła by się na mojej top liście najfajniejszych prezentów urodzinowych! i łacina - chociaż martwy język, jak dla mnie wymiata (sama uczyłam się jej dwa lata ;))
OdpowiedzUsuńwrzucajcie co macie dziewczyny, niech cieszy oczy ^^
Łacina to bardzo ciekawy język, ale niestety nie miałam okazji się go uczyć...
UsuńZa to mam nadzieję, że nie popełniłam żadnych byków na kartce, a jak jakieś wychwyciłaś, to pisz - skrobałam te słowa z myślą "I have no idea wtf I'm writing" :D
~Miona
"plurimos" dotyczy mnogości, czy też dużej ilości, więc tłumaczenie jak najbardziej poprawne ;)
Usuńpoza tym, kto by tam sprawdzał, przy tak cudnej kartce :)
Super karta. Sama bym chciała taką dotać na urodzny!!! Pokazujcie czym się jeszcze obdarowałyście. :-)
OdpowiedzUsuńWow, też bym chciała coś takiego dostać. Pokażcie następne! :)
OdpowiedzUsuńhttp://szalone-zycie-zaczarowanej.blogspot.com/
piękna kartka :) gratuluję cierpliwości do dziubdziania :D
OdpowiedzUsuńOoo rany, gdyby mnie koleżąnka obdarowywała takimi prezentami!!!! Miona, mam pomysł - zaprzyjaźnijmy się! xDD
OdpowiedzUsuńSuper kartka. Prezent najlepszy z najlepszych!
OdpowiedzUsuńA z innej beczki: jak często sprawdzacie pocztę? Wysłałam wam wiadomość w sobotę i w poniedziałek i nadal nie dostałam odpowiedzi :/