Hej! Z tej strony znowu Miona. Lily w Turcji ma się dobrze i dziękuje za pozdrowienia :)
Tak się zbiegło, że nagle muszę wyjechać do dziadków. Cały przyszły tydzień spędzam jako Żeby nie było, oczywiście uwielbiam moich dziadków, ale nagły wyjazd uniemożliwi mi odpisywanie na komentarze i moderowanie ich. Co do maila blogowego i Waszych zamówień, których ostatnio jest coraz więcej, piszcie, nawet jeśli nie uda mi się odebrać i odpisać na telefonie, niedługo wróci Lily i przejmie kontrolę nad skrzynką i nad blogiem. Lily będzie rozeznana w sytuacji, a zawsze mamy z sobą płynny kontakt w kraju przez telefon, jedynie z wysyłką może być problem, a raczej będzie na pewno, bo wszystkie rzeczy do handmade, te, które zostały wstawione te całkiem nowe leżą u mnie w pudełeczkach :)
Ale spokooojnie, tydzień to nie pół roku, więc jakoś damy radę :)
Szkoda tylko, że nie pokażemy Wam nowości, bo zazwyczaj większość postów pisałyśmy razem :)
no to miłego wyjazdu :) ;*.
OdpowiedzUsuńfajny blog dodaje do obserwowanych !!! i zaczne wpadac tutaj czesciej. pozdrawiam ULKOWO
OdpowiedzUsuńSuper blog *.* Tyle rzeczy z Pottera ;)Jest możliwość nawiązania współpracy z wami ?
OdpowiedzUsuńNie myślałyśmy nigdy żeby kogoś dołączać do naszego dwuosobowego teamu. Sądzimy, że propozycja ciekawa.. ale nie skorzystamy - co dwie głowy, to nie jedna, ale trzy to tłum :)
UsuńJednak każdy przypadek jest indywidualny, więc jakby coś gg i mail stoją przed Tobą otworem
Pozdrawiam
Lily, bez Miony :(