Witajcie!
Mamy nadzieję, że macie już ciepłe kurteczki, szaliczki, rękawiczki i kaloryfery na szelkach bo już dużymi krokami zbliza się zima. Na dworze coraz zimniej i ciemniej a niedawno przestawialiśmy zegarki... Chociaż, zaaaraz, coś tu się nie zgadza... - powiedziałyśmy zimno? Piękna polska złota jesień w pełni, listopad za pasem, a tu słonko grzeje jak w pełni wiosny! Jak tak dalej pójdzie, to zamiast tych kaloryferów, za miesiąc będziemy chodzić z wachlarzami, a w kubku termicznym zamiast gorącej kawy będzie chłodny napój z grzechoczącym lodem O.o Tym optymistycznym akcentem zaczniemy ._.
Ostatnio na polskim mamy nawał na-pewno-będą-na-maturze rozmaitości - rzecz jasna mamy na myśli tony książek, lektur, wszelkiego rodzaju sztuki A co za tym idzie interpretacje obrazów, wierszy, większej ilości tekstów, pierdyliard nie scen, które prawdopodobnie nigdy nie znajdą użytku w życiu codziennym po egzaminie dojrzałości i tak dalej...i tak dalej...
Ale zgodnie stwierdziłyśmy, że co jak co, ale pewnym kanonom sztuki klasycznej bez wątpienia należy się uwaga. I nie, nie mamy tu na myśli wałkowania w kółko interpretacji owych obrazów, rozważając, czy autor poprzez mimikę twarzy osoby na nich widniejącej uwieczniał pogoń za szczęściem, tęsknotę za ojczyzną, czy może strzelanie we wszyskich Avadą, nienawidzenie mugolaków... I w związku z powyższym jeden obraz do interpretacji nigdy nam się nie znudzi...
Wiecie już jaki?
.
.
.
.
.
Tadam!
.Pardon, pomyłka.Nasz błąd. Ach, to łudzące podobieństwo...
Tadam!
Nie sądzicie ze ten obraz zasługuję na szczególna uwagę dla wiernych fanow? My nie mamy ku temu najmniejszych wątpliwości! I dlatego właśnie nie mogłyśmy się powstrzymać, aby ku chwale takiej sztuki nie wykonać z nim naszyjnika!
Przedstawiamy obraz Death Da Eatera pt. Mona Demort - ukryty pod wypukłym szkiełkiem, w klimatycznym obramowaniu koloru antycznego brązu, utrzymanym w stylu vintage.
Czyż nie takie cuda chcielibyście oglądać codziennie w nudnych muzeach? Przeciez to kwintesencja idealnego, beznosowego piękna. Takie dzieła można by interpretować na codzień! Spójrzcie tylko na tę mimikę, tę twarz, wpatrzcie się w te wężowe ślepia... //Bellatrix w tym momencie dostaje ślinotoku ~Miona// //Please kill me with your Avada ~Lily//
Teraz każdy obraz będziecie sobie wyobrażać z twarzą Voldemorta np. Voldama z Łasiczką //czy tylko ja sobie wyobrażam ulepszoną, łasiczkową wersję Draco z czwartej części w czułych obwonitach ramion Voldka? O.o ~Miona// czy też zmysłowego Voldka o rubensowskich kształtach, stylizowanego na Afrodytę?
Brrrr... Noo nic, zanim poniesie nas wszystkich wyobraźnia i w końcu przyjdzie nam na myśl coś, czego gorąco będziemy żałować, co zostawi porządny uszczerbek na naszej psychice i spędzi sen z powiek, pozwólcie, że oddamy się do reszty... Delektowaniem się resztką weekendu? (Wśród tony porędręczniików i książek, rzecz jasna.) Na dziś kończymy a wszystkim tym, którzy mają to szczęście wykorzystywania weekendu w celach, dla jakich przed wiekami został ustanowiony, życzymi miłego wypoczynku :) //psssst... Korzystajcie, póki możecie ~Miona// //Jesteśmy z Wami w tych ciepłych łożeczkach do wypoczynku ;_; ~Lily//
Nieee no uwielbiam was :D Od razu humor się poprawia. Kaloryfery na szelkach...Rubensowski Voldzio z Łasiczką... Bellatrix ze ślinotokiem.... dziewczyny, polska scena satyryczna na was czeka!
OdpowiedzUsuńA naszyjnik po prostu piękny :3
Hahaha :P Fajne :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy! always-made.blogspot.com
Świetne! :D Przez Was już zaczęłam wyobrażać sobie przeróżne obrazy z Voldziem w roli głównej.. Zryta psychika. :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny!!! Z tym stopowaniem spóźniłyście się troszkę i właśnie wyobraziłam sobie Boga z kaplicy sykstyńskiej jako Lordzia Voldzia ;) a pomysł superaśny!!! Życzę jeszcze lepszych! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~Olciak
sm-przerwanatradycja.blogspot.com
Zabawne :) A ja nadal czekam na coś, co będę mogła kupić i nosić ^^
OdpowiedzUsuń